piątek, 30 marca 2012

Witam wiosennie i spieszę z wizualizacjami moich najświeższych wizji sutaszowych, z jednym wyjątkiem, ale przecież nie można odmówić zamówieniu specjalnemu :-)
Na pierwszy rzut zestaw bardzo "mój" kolorystycznie - stwierdziłam, że szewc bez butów, a projektantka bez kolczyków/wisiora chadza, a to takie nieprofesjonalne ;-)
W rolach głównych występują lawa i hematyt.

"Spring bee "(pendant)


"Spring bee" (earrings)


"Spring bee" (set)



Niedawno miałam przyjemność spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi, a ponieważ okazją były łączone imieniny, Pani domu otrzymała w prezencie zestaw kolczyki plus wisior - w dobrym momencie, bo akurat nie miała żadnej biżuterii na imprezę :-)


"Martha's triplets" (set)


W ramach przymierzania się do kolekcji ślubnej powstał zestaw wisiora z kolczykami, z którego jeden prezentuję poniżej. Cały zestaw jest dwustronny; został wykonany w sposób niewymagający podklejania z tyłu. Sercem zestawu są pastylki posrebrzanej miedzi satynowanej.

"Nazca wedding" (earring)


W tak zwanym międzyczasie pracuję nad różnymi wersjami kolorystycznymi zestawu " The one"
 ( http://5do7mej.pl/?page_id=28 ). Z tęsknoty za wiosenną zielenią wybór koloru wydał się mi oczywisty :) Wisior jest praktycznie dwustronny; z tyłu jest minimalnie podklejony elegancką skórką.

"The one - emerald" (pendant)


Zamówienie specjalne, dla pewnej Bardzo Specjalnej Kobiety z okazji Dnia Kobiet :-) W roli głównej piękny owal jaspisu.
"Delicious modesty" (pendant)


I kolejne zamówienie na bransoletkę " taką, żeby można było nosić codziennie i wyglądać elegancko. I żeby była sówka" ;-) Wedle życzenia :o)

"Woo-hoo" (bracelet)

sobota, 4 lutego 2012

Zgodnie z obietnicą, śpieszę podzielić się moimi najnowszymi i ciut starszymi biżutkami. Okazało się, że mam trochę więcej zdjęć do dodania, niż się wczoraj zapowiadałam, ale chyba nikt się nie obrazi ;-) 
Dla zainteresowanych kupnem - przypomnienie - moje prace można nabyć za pośrednictwem galerii 5do7mej.pl, proszę mnie ścigać tam pod adresem elzbieta.pietka@5do7mej.pl
Możecie mnie też oczywiście znaleźć na gg i facebooku.
Życzę miłego oglądania i komentowania :-)


"Królewna śniegu", bo na pewno nie Królowa - ta, która była wredna, okrutna i nie potrafiła kochać. Królewna, czyli ta, która ma śnieżnobiały optymizm i nadzieję, ta, której błękitne oczy nie są zimne, ale mają ciepłe iskierki miłości w sobie. Krótko mówiąc - komplet idealny na dzień ślubu jakiejś błękitnookiej Królewny :-)
A w roli głównej przepięknie mieniące się kaboszony kamienia księżycowego.

"WOŚP" - nazwa wzięła się z prostego faktu, iż  kolczyki zrobiłam jako komplet do zakupionej w sklepie WOŚP-u koszulki z tegorocznego finału http://sklep.zlotymelon.pl/go/_info/?user_id=696&lang=pl  Oczywiście mój ukochany hematyt w roli głównej i oczywiście kolczyki  - skoro robiłam sama dla siebie - długie, ok. 6 cm :) Zdjęcie niestety mocno przyciemnione, nad czym ubolewam, bo kolory są cudnie żywe i energetyczne.


"Fiołkowe złoto" - specjalne zamówienia dla mojej Mamy na zaprzyjaźnione wesele za tydzień :-) Owale pirytu otuliłam trzema odcieniami fioletu, dodałam srebrzyste kuleczki i maleńkie, fioletowe szklane koraliki. Jak na mnie - maleństwa, mają ok. 3 - 3,5 cm. Dodaję dwa zdjęcia, by było widać prawdziwą kolorystykę, bo jednak na zdjęciach jest ona niesamowicie zależna od oświetlenie (a to Amerykę odkryłam ;>.


"Wedding sand" - piękne, dłuugie (ok.7cm) ślubne - choć niekoniecznie tylko - kolczyki z kuleczkami piasku pustyni i drobnymi, szklanymi koralikami. Wybaczcie średnią kolorystykę zdjęcia, ale to najlepsze, co mogłam zrobić przy szarym, zimowym słonku.


"Fedex order" - chryzokola w nieco surrealistycznym otoczeniu granatu i zieleni. Nazwa wzięła się od sposobu stworzenia tych kolczyków - było to zamówienie Klientki z pierwszego dnia katowickiej giełdy do wykonania na następny dzień. Muszę przyznać, że było to najszybsze w moim życiu wykonanie kolczyków od zera...okupione 4 godzinami snu, a i tak drugi kolczyk kończyłam już na giełdzie. Mimo największych chęci ta technika jest jednak piekielnie praco- i czasochłonna. 
A dlaczego "Fedex"? Bo ta firma dostawcza gwarantuje dostarczenie przesyłki w ciągu jednej nocy :-)


"Twisted grapevine", czyli takie moje wariacje kolorystyczne na temat kolczyków "Indian summer". W roli głównej pastylki ceramiczne oraz mój ukochany hematyt. Nazwa kompletu wzięła się ze skojarzeniem kolorystycznym - wyobraźcie sobie, że patrzycie przez kiście ciemnoczerwonych winogron na idealnie błękitne niebo...a obok przemyka szary kot. Albo wiewiórka, jak kto woli ;-)


"Brownie surprise", czyli piasek pustyni w otoczeniu jedwabistych tasiemek sutaszu w kolorach głębokiej czerni i ciepłego brązu plus drobne, szklane koraliki. "Surprise" w nazwie pojawiło się dzięki przesympatycznemu dżentelmenowi, który kupił te kolczyki w czasie katowickiej giełdy, a miały być one niespodzianką dla Bardzo Ważnej Kobiety :-) Mam nadzieję, że się spodobały i przyniosły szczęście :-)


"Ślimaczki", które mogą zdobić uszko w sposób prezentowany na zdjęciu, lub do góry nogami - i też będzie pięknie i ciekawie:) Długość to jakieś 5 cm, nie licząc bigielka.


"Unikatowy unakit" otulony odcieniami zieleni i szlachetnej szarości. Urokliwe maleństwo o długości ok.3 cm. Z czasem doczeka się dopełnienia w postaci wisiora lub bransoletki, zależnie od życzenia potencjalnej Klientki/Klienta :)

piątek, 3 lutego 2012

Niedobór lecytynki..

Serdecznie przepraszam Wszystkich, którzy tu zaglądają i nawet zostawiają komentatorski ślad tego zaglądania, że tak długo musieli czekać na publikację swoich komentarzy i moje nowe posty - zdjęcia nowości są właśnie w obróbce, jutro pojawią się na pewno:) Przerwa była spowodowana kiepskimi próbami przypomnienia sobie hasła do zalogowania się tu ;) Cóż, skleroza nie boli podobno... acz przepraszam raz jeszcze i solennie obiecuję się poprawić.
Na zachętę - jutro pojawi się kamień księżycowy w wersji ślubnej, piryt spowity w fiolety i howlit czarno-zielony :)

niedziela, 11 grudnia 2011

Debiut giełdowy ;)


Uff...i już po przedświątecznej Giełdzie Minerałów i Wyrobów Jubilerskich. Jako ekipa twórców 5do7mej.pl zadebiutowaliśmy w ten weekend w katowickim Spodku. Maksimum przygotowań w minimum czasu, stres, zarwane noce...ale i tak warto było :)) Widać, że stoiska z sutaszem zaczynają być coraz częstszym gościem na tego typu imprezach; zauważyłam, że jednak każdy tworzy w swoim wyjątkowym stylu - i bardzo dobrze.
Życzę moim Klientkom i Klientom takiej radości i satysfakcji z noszenia mojej biżuterii, jaką ja miałam tworząc ją :) 
Proszę pamiętać, że dzięki kontaktowi przez stronę galerii www.5do7mej.pl można zamówić moją biżuterię oraz zlecić stworzenie wszelkich projektów, jakie tylko się zamarzą Miłośniczkom i Miłośnikom wyjątkowych ozdób. Serdecznie zapraszam :)


 Takie wzory utwierdzają mnie w przekonaniu, że gdybym teraz brała ślub, to zdecydowanie miałabym na sobie swoją autorską biżuterię:) Cóż za satysfakcja i oszczędność czasu przeznaczonego onegdaj na bieganie po salonach jubilerskich ;) W roli głównej perełki hodowlane białe i srebrne.



"Kiwi w pnączach", czyli dość grube owale kamienia, którego nazwy niestety nie pomnę ( a było zapisywać sobie te egzotyczne nazwy zaraz po zakupie;) Na zdjęciu kolory wyszły dość zimne, w oryginale są znacznie cieplejsze. Mimo wielkości kamieni kolczyki są lekkie i urokliwe.



"Zakręcone meduzy" z owalami turkusu i drobnymi koralikami w kompatybilnych barwach.



"Queen of the night" jeden z moich absolutnych faworytów i najwyraźniej nie tylko moich, bo to właśnie te niesamowicie eleganckie kolczyki znalazły swoją Docelową Właścicielkę jako pierwsze w czasie katowickiej Giełdy. W roli głównej moje ukochane hematyty, które mogłabym bez estetycznych wyrzutów sumienia dodawać praktycznie do każdej biżuterii;)


"Hot salsa", czyli czerwony koral w towarzystwie oczywiście hematytu oraz smoliście czarnych strusich piórek. Marzy mi się zobaczenie ich w uszach gorącokrwistej tancerki salsy/tanga/bachaty - wybrać lub dopisać wedle uznania:)

Bardzo dziękuję wszystkim przemiłym sąsiadom - wystawcom dalszym i bliższym za nader sympatyczne i czasem zaskakujące towarzystwo  ;) Do zobaczenia przy najbliższej biżuteryjnej okazji :)

poniedziałek, 28 listopada 2011

Tyle chęci tworzenia, a tak ogranicza logistyka...ale chociaż tyle udało się w międzyczasie. Na pierwszy rzut wisior z labradorytem.


Absolutnie przepadam za labradorytami, jest coś niesamowitego w tym, jak w niepozorny, szary kamień nagle rozświetla się odcieniami ciepłego złota przez pomarańcz po niezwykłe odcienie błękitu. Istna magia:)



Kolczyki to przerobiona wersja zamieszczonych tu już "Indian summer" - stwierdziłam, że w tamtej wersji coś mi zdecydowanie nie odpowiadało. Docelowo dojdzie do nich jeszcze bransoletka i wisior:)

niedziela, 6 listopada 2011

One beautiful autumn day

Jedno ze zdjęć z sesji prezentującej biżuterię sutaszową - tutaj akurat mam przyjemność pozować z własną radosną twórczością:)
 Fantastyczna miejscówka (stara cementownia będzińska), zresztą popularność jej było widać po ilości ekip z nader profesjonalnym sprzętem;)
Autorem zdjęć z tejże sesji jest Grzegorz Zieliński.

niedziela, 23 października 2011

Już wkrótce, już na dniach...

...rozpocznie działalność strona galerii, gdzie będzie można kupić moją - i nie tylko - biżuterię tworzoną w technice sutaszu. Póki co, można oswoić się ze stroną główną;) Zapraszam: http://5do7mej.pl/